Novalijka Novalijka
1189
BLOG

Kot piwniczny - instrukcja obsługi pomiotu piekieł

Novalijka Novalijka Rozmaitości Obserwuj notkę 16

Kot, jaki jest, każdy widzi. Cztery łapy (aparat chodzący), ogon (aparat bijący), kot właściwy (aparat trawiąco - wydalający) i pysk wraz z przyległościami (aparat mruczący, aparat drący japę i aparat żarłoczny). Mój kot piwniczny to osiem kilo hodowlanej nienawiści do wszystkiego, co żyje i nie należy do Stada.

Stado jest święte. Stada się nie drapie, Stado ma prawo rzucać w kota kapciami, kiedy ten drze japę i Stado należy kochać, szanować i delikatnie sobie tresować. Po dziewięciu latach tresury jedna trzecia Stada w celu nakarmienia wiecznie głodnego kociego brzucha jest w stanie zerwać się z łóżka nawet w środku nocy. Wszyscy ludzie spoza Stada są źli i należy ich drapać lub gryźć (najpierw należy obwąchać w celu sprawdzenia, czy ludź może być smaczny). 

Żaden pan ze spółdzielni, listonosz, sąsiadka czy członek rodziny nie może czuć się bezpiecznie. Jeśli kot piwniczny nie ma możliwości uszkodzenia ludzia bezpośrednio, mści się na butach, torbach, torebkach, kurtkach, szalikach (najlepiej takich z frędzlami). W kocim arsenale znajduje się także fukanie i prychanie, zamienianie się w futerkową kulę zakłaczającą wszystko w promieniu metra, jak i również kulki z kłaczków. Z zastanawiającą regularnością pozostawiane przez mruczącego złoczyńcę w butach gości.

Rzeczy zupełnie inaczej się mają ze Stadem. W domowych pieleszach ośmiokilowy potwór jest grzeczną kicią, zamieniającą się w pomiot szatana jedynie przy operacji podcinania pazurów. Ewentualnie wpada w arystokratyczny nastrój i wtedy kręci wąsami na wszelkie jadło - obłaskawić Arystokratkę można jedynie kaszką (mleczno - ryżową, oczywiście! I w żadnym wypadku nie kakaową!), szyneczką lub kawałkiem ciasta (najchętniej biszkoptem). 

Hodując kota piwnicznego trzeba pamiętać o czterech rzeczach, jakich kocia harpia nienawidzi bardziej od ludzi. Pierwsza - odkurzacz, wróg publiczny numero uno, przed którym należy zwiewać ile sił w łapach. Druga - to rzecz jasna pan weterynarz, który na sam widok niebiesko - czarnej budki transportowej sięga po tabletki na uspokojenie. Trzecia - remonty, choć to okazja do świetnej zabawy. Niestety, odkąd kot piwniczny w pięknym stylu skończył rajd po mieszkaniu w wiadrze z klejem do tapet, wszelkie remonty kojarzą się z czwartą, najstraszniejszą rzeczą. Kąpielą. Szczerze mówiąc, mam ślady tamtej remontowej kąpieli po dziś dzień. Na udach i przedramionach.

Posiadanie kota piwnicznego ma jedną, dominującą zaletę. Kiedy pomiot wyczuje u członka Stada chorobę, ten nie może się opędzić od nachalnej troski furii na czterech łapach. Obkładane są wszystkie możliwe bolące miejsca, łącznie z głową. Zziębnięte stopy są konsekwentnie ocieplane, a bolące mięśnie ugniatane. A potem spróbuj się, człowieku, poruszyć - wtedy dopiero zobaczysz, co oznacza gniew kota piwnicznego.

Kot piwniczny o dźwięcznym imieniu Kajuta na powyższym zdjęciu leży na moim osobistym kocyku i na moich osobistych nogach. Należy zanotować, że zwierz leżał tam nieprzerwanie przez całą Zemstę Sithów oraz połowę Cesarzowej...

Novalijka
O mnie Novalijka

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości