Wczoraj zaczęło się coroczne snookerowe szaleństwo - Mistrzostwa Świata rozgrywane, jak co roku, w Crucible Theatre w mieście Sheffield (w tym roku został podpisany kolejny pięcioletni kontrakt miasta z Federacją Snookera na goszczenie imprezy). Jak na razie niespodzianek nie ma: Higgins i Allen mięciutko przeszli do następnej rundy, Selby ogrywa Doherty'ego, Perry wygrywa z Holtem.Chyba jedyne, co zaskakuje, to fakt, że Hendry wygrywa po pierwszej sesji zaledwie jednym frejmem z młodziutkim Zhangiem Andą.
Tuż przed MŚ, bo w czwartek, gruchnęła wieść że do prokuratury fiskalnej trafił raport z dochodzenia w sprawie rzekomo sprzedanego meczu Burnetta z Maguirem w UK Championships 2008. Co zabawne, dzień wcześniej Barry Hearn, nowy szef Światowej Federacji Snookera Zawodowego, powołał do zarządu Davida Douglasa... byłego policjanta w celu zaprowadzenia wewnętrznego porządku w Federacji. Równie ironiczny jest fakt, że Maguire zagra w Mistrzostwach ze Stephenem Lee, który usłyszał bardzo podobne zarzuty. Źle się dzieje w angielskim snookerze?
Dziś wieczorem Hendry zagra z Andą (II sesja) i Perry z Holtem (II sesja). Jutro natomiast pojawiają się dwa arcyciekawe mecze - Cope zmierzy się z Carterem w drugiej sesji pojedynku, a O'Sullivan z Liangiem Wenbo (jutro I sesja, we wtorek II). Jestem bardzo ciekawa czy plotka, jakby Ronnie O'Sullivan Senior miał pojawić się na trybunach w Crucible, okaże się prawdą!
