Novalijka Novalijka
300
BLOG

O czymś poważniejszym, czyli o byciu dawcą

Novalijka Novalijka Rozmaitości Obserwuj notkę 14

Wszędzie tylko Kaczyński, Komorowski, Kaczyński, Janke, Palikot, więcej Kaczyńskiego i jeszcze ewentualnie trochę dodatkowo Komorowskiego. Szczerze mówiąc, jak patrzę dziś na salon24, to czuję się taka... normalna. Moje problemy wykraczają poza politykę, za co jestem im serdecznie wdzięczna. No dobra, skoro wszędzie o wyborach, pogadajmy dla przeciwwagi o czymś poważniejszym.

Jak człowiek ma za dużo czasu, to zaczyna myśleć. A myślenie na dłuższą metę wcale nie jest takie fajne, wiecie? Bo się dochodzi do głupio - mądrych wniosków na mądre tematy. A ja, jako że obecnie mam całkiem sporo wolnego czasu, zaczęłam rozważać podpisanie oświadczenia woli.

Dla nieuświadomionych - oświadczenie woli to oświadczenie, że wyrażam zgodę na pobranie tkanek i narządów do przeszczepów po mojej śmierci. Można je sobie ściągnąć stąd, wydrukować, wpisać dane i nosić w portfelu. Dodatkowo można sobie kupić naklejkę na dowód osobisty bądź inną plakietkę świadczącą o tym, że jest się ewentualnym dawcą organów.

Martwi mnie jednak pewna rzecz.

Oczywiście, że jeśli moja śmierć komuś może pomóc, to nie mam z tym żadnego problemu. Ale w obliczu tego, że ludzi dobrej woli w tym kraju jest mniej więcej tylu, ilu zadowolonych emerytów/rencistów żyjących na garnuszku ZUSu, boję się, że w razie wypadku lekarz mógłby się zawahać. Bo przecież śmierć jednego dawcy to organy i tkanki dla kilku, a nawet kilkunastu osób. Czy lekarzowi opłaca się więc reanimować dawcę?

Nie, nie wierzę w polską służbę zdrowia. Ani w etyczną nieskazitelność jej pracowników.

Cholera, nie wiem. Ale chyba podpiszę i wsadzę do portfela, bo każdego dnia mam świadomość, że może mnie potrącić samochód, tramwaj może mieć wypadek, instalacja gazowa w starym budownictwie wreszcie nie wytrzyma. A roślinką nie chciałabym być, bo wychodzę z założenia, że jeśli ktoś chce sobie hodować warzywko, to niech sobie pomidory posadzi. 

Co prawda myślę też nad zostaniem honorowym dawcą szpiku, ale to materiał na osobną notkę. A wy, moi drodzy? Myśleliście kiedyś nad ofiarowaniem komuś dosłownej części siebie?

Novalijka
O mnie Novalijka

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości